VTuberzy i prawo: do kogo należy wirtualny influencer?
- Michał Nosowski

- 3 dni temu
- 6 minut(y) czytania

Autorką tego wpisu jest Wiktoria Rogowska, studentka V roku prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz praktykantka w Bytelaw. Wiktoria interesuje się między innymi tym w jaki sposób prawo reguluje szeroko pojętą twórczość internetową. Właśnie dzięki tym zainteresowaniom mógł powstać ten artykuł. Zachęcam do przeczytania – jest naprawdę ciekawie!
VTuber, czyli?
VTuberzy to streamerzy, którzy do tworzenia treści i angażowania swojej publiczności używają wirtualnych awatarów, czyli wygenerowanych wizerunków przypominających ludzi. Działają głównie na platformach takich jak YouTube czy Twitch, budując unikalne cyfrowe osobowości i społeczności. Ich postacie 3D są zazwyczaj ilustrowane i riggingowane przez specjalistów, a ruchy twarzy i ciała są przechwytywane w czasie rzeczywistym za pomocą technologii motion capture. Aby wirtualny influencer był spójny, twórca zwykle określa jego historię, cechy charakteru i styl, które razem tworzą unikalną cyfrową osobowość.
Najwięksi z nich często współpracują z agencjami, które zapewniają im wsparcie techniczne i artystyczne (np. produkcję teledysków, profesjonalne modele 3D, grafiki promocyjne), PR czy merchandising. W zamian pojawia się jednak podział przychodów i ograniczenia w użytkowaniu awatara. Przykładem agencji jest Hololive, która zarządza 89 aktywnymi VTuberami w trzech językach (japoński, indonezyjski i angielski), osiągając łącznie ponad 91 milionów subskrybentów. Co ciekawe, w Polsce też istnieje taka agencja: KoiCorp.
Choć temat wydaje się niszowy, VTuberki cieszą się ogromną popularnością – wśród 10 najchętniej oglądanych streamerów na Twitchu w ubiegłym roku aż 8 to VTuberki. Popularność przejawia się też na YouTube – np. GawrGura ma niemal 5 milionów subskrybentów. Ten potencjał dostrzegają także marki, które chętnie zlecają VTuberom promocję swoich produktów.
Nie są ani zwykłymi ludźmi, ani postaciami z japońskich animacji – choć wyglądają podobnie do tych ostatnich. Funkcjonują w strefie między rzeczywistością a światem cyfrowym.
Oczywiście, istnienie VTuberów ma też konsekwencje prawne. Czy mają prawa osobiste, takie jak ochrona wizerunku? Czy możliwa jest ich rejestracja jako znaków towarowych? A jeśli ich ochrona ogranicza się do prawa autorskiego, kto w praktyce jest właścicielem tych praw?
Choć koncepcja VTuberów jest nowa, w Japonii i Stanach Zjednoczonych pojawiają się liczne spory prawne dotyczące naruszeń praw autorskich, prawa do wizerunku czy prywatności, ale też podszywania, zniesławienia i nie tylko. Aby odpowiedzieć na te pytania, sądy muszą interpretować obowiązujące przepisy w sposób elastyczny i twórczy.

Ochrona prawna pod znakiem zapytania
Status prawny VTuberów nie jest jeszcze ukształtowany, jednak z analizy orzecznictwa i przepisów można wnioskować, iż z mocy prawa ochronie prawnej podlegają:
model 2D/3D i historia VTubera – postać VTubera może być traktowana jako utwór chroniony prawem autorskim;
nazwa użytkownika lub pseudonim – pełni funkcję identyfikacyjną, podobnie jak pseudonim artystyczny czy nazwa firmy;
dobra osobiste osoby fizycznej stojącej za VTuberem – ochrona, np. prawa do wizerunku czy prywatności, może mieć zastosowanie wyłącznie wtedy, gdy tożsamość osoby obsługującej postać jest znana i możliwa do zidentyfikowania.
Japońskie sądy miały już wielokrotnie okazje zmierzyć się z zagadnieniami dotyczącymi VTuberów, np. w wyroku z 8 czerwca 2021 roku Sąd Okręgowy w Tokio wskazał, że:
Jeśli postać jest VTuberem, a tożsamość osoby za nią stojącej nie jest znana, działania wobec postaci nie są traktowane jako skierowane przeciwko człowiekowi. W konsekwencji naruszenie praw samej postaci nie oznacza automatycznego naruszenia praw osoby fizycznej.
Takie podejście zapewne znalazłoby zastosowanie również w polskich realiach. Choć VTuber może być rozpoznawalną cyfrową osobowością – powiązaną z charakterystycznym głosem, gestami czy stylem zachowań – sam w sobie nie jest osobą fizyczną. Oznacza to, że klasyczne dobra osobiste, takie jak wizerunek czy prawo do prywatności, nie przysługują samej postaci. To, czy naruszenie praw VTubera przekłada się na naruszenie praw osoby, która stoi za modelem 3D, zależy od konkretnej sytuacji i stopnia powiązania postaci z osobą.
Łatwiej będzie wykazać naruszenie praw osobistych osoby fizycznej w przypadku streamera, który występuje w sieci zarówno jako VTuber, jak i w tradycyjnej formie z kamerą – jak np. streamerka Shini, posługująca się w sieci modelem 3D i nickiem, ale również swoim prawdziwym wizerunkiem, a nawet imieniem i nazwiskiem. Zdecydowanie trudniejsze jest to w przypadku VTubera, który odgrywa postać, starannie ukrywając swoją prawdziwą tożsamość i minimalizując powiązania z rzeczywistym twórcą.
Choć polskie sądy jeszcze nie rozpatrywały spraw dotyczących VTuberów, istnieją orzeczenia, które pozwalają wysnuć pewne wnioski. Przykładowo, Sąd Najwyższy w wyroku z 11 marca 2008 r. (sygn. II CSK 539/07) uznał, że nazwa użytkownika w internecie podlega ochronie na tych samych zasadach co nazwisko, pseudonim czy firma osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą. Nie stanowi ona jednak odrębnego dobra osobistego. To może być szczególnie istotne w kontekście VTuberów – można stwierdzić, że ich nicki pełnią funkcję identyfikacyjną, podobną do pseudonimu artystycznego.
W prawie polskim i europejskim można określić dwa główne systemy prawnej ochrony postaci fikcyjnej – na podstawie praw autorskich oraz praw własności przemysłowej (jako znaku towarowego).
VTuber jako znak towarowy
Rejestracja wizerunku (projektu awatara) VTuberów jako znaków towarowych zyskała na popularności zarówno w Japonii, jak i w Stanach Zjednoczonych. W przypadku postaci należących do agencji jest już niemal standardem, ponieważ oferuje szerszy zakres ochrony i większe możliwości egzekwowania praw niż wynikające wyłącznie z praw autorskich.
Analogicznie do znanych postaci z kreskówek, bajek czy nawet opakowań płatków śniadaniowych, rejestracja VTubera jako znaku towarowego pomaga zabezpieczyć jego wygląd w celach komercyjnych, co jest przydatne przy produkcji gadżetów, w kampaniach reklamowych czy innych działaniach marketingowych.
Ochrona ta koncentruje się jedynie na aspektach wizualnych, takich jak charakterystyczny design awatara, elementy ubioru czy unikalne cechy wyglądu. Nie obejmuje natomiast pełnej osobowości, historii, głosu czy zachowań, które w przypadku VTuberów są równie istotne.

Prawa autorskie do postaci fikcyjnej
Podstawowym reżimem prawnym ochrony wizerunku i tożsamości VTuberów jest prawo autorskie. Zarówno wizerunek jak i ekspresja osobowości, głos oraz historia VTubera może być utworem w rozumieniu prawa autorskiego, czyli efektem pracy twórczej człowieka. Uzyskanie ochrony prawnej w tym zakresie nie wymaga spełnienia żadnych formalności – w przeciwieństwie do ochrony postaci w ramach prawa własności przemysłowej. Jednocześnie właśnie z tej ochrony wynikają duże wątpliwości praktyczne.
Aby postać fikcyjna mogła korzystać ochrony prawnoautorskiej, powinna być wynikiem twórczej działalności oraz posiadać cechy oryginalności i indywidualizacji. W kontekście VTuberów oznacza to między innymi unikalny wygląd, charakterystyczne gesty i sposób mówienia, określoną historię oraz osobowość cyfrowego awatara. Dzięki temu możliwe jest chronienie nie tylko wizualnej formy postaci, ale całej jej tożsamości jako cyfrowej osoby.
W tym miejscu pojawia się jednak istotne pytanie - kto jest właścicielem awatara? W procesie stworzenia jego wizerunku i tożsamości bierze bowiem wiele osób - Ilustrator, rigger, agencja oraz oczywiście sam VTuber. Zgodnie z prawem, własność utworu należy do twórcy, czyli osoby, która w ramach swojej kreatywnej pracy dany element wytworzyła.
Najczęściej spotyka się sytuacje, w których prawa autorskie należą do:
VTubera – sami VTuberzy często umownie nabywają prawa autorskie do modelu od jego autora (np. ilustratora), co umożliwia im dalszą rozbudowę postaci (ubrania, animacje, akcesoria) oraz jej komercyjne wykorzystanie;
Ilustratora/riggera – prawa autorskie pozostają przy twórcy w przypadku braku odmiennej umowy lub gdy VTuber korzysta z uniwersalnego modelu, oferowanego wielu osobom; umowy mogą zakazywać edycji lub dodawania elementów;
agencji – w niektórych przypadkach prawa pozostają przy agencji a ich komercyjne wykorzystanie regulowane jest indywidualnymi kontraktami i licencjami. Coraz częściej stosuje się też modele hybrydowe, w których agencja posiada prawa początkowo, ale przechodzą na VTubera po określonym czasie lub osiągnięciu progów przychodów.
Granica ochrony prawnej wyznaczona jest sposobem wyrażenia postaci – nie obejmuje samych pomysłów, koncepcji ani metod działania. Tym samym, im bardziej dopracowana i szczegółowa jest postać, tym większe prawdopodobieństwo uzyskania skutecznej ochrony prawnej.
Znany spór o prawa do modelu
Brak klarownych ustaleń dotyczących praw autorskich może być bardzo problematyczny. Amerykańska VTuberka znana jako Projekt Melody zleciła stworzenie swojego modelu 3D. Po pewnym czasie w związku z tym doszło do powstania sporu – autor modelu domagał się między innymi 40 000 USD miesięcznie i udziału w przychodach ze sprzedaży gadżetów.
Eskalacja konfliktu doprowadziła do zgłoszenia przez autora praw do wszystkich transmisji VTuberki na Twitchu, co skutkowało natychmiastowym banem i utratą partnerstwa. Projekt Melody była jednak w stanie udowodnić swoje prawa do modelu i w ciągu dwóch dni odzyskała konto. Ta historia pokazuje jednak jak niebezpieczne mogą być nieprecyzyjne postanowienia umowne dotyczące praw autorskich do modelu lub ich brak– dla wielu VTuberów oznaczałyby one realne ryzyko utraty głównego źródła dochodu.
Podsumowanie
VTuberzy funkcjonują w przestrzeni pośredniej między światem rzeczywistym a cyfrowym, tworząc unikalne postacie, które mogą być bardziej rozpoznawalne niż wielu celebrytów. Pokazują, jak dynamiczny i nieoczywisty jest rozwój technologii, a tym samym prawa w erze cyfrowej.
Ochrona prawna VTuberów w Polsce i na świecie dopiero się kształtuje, a zastosowanie prawa autorskiego, znaków towarowych czy umów licencyjnych wciąż wymaga twórczego podejścia i pewnej elastyczności.
Kwestia prawa do modelu VTubera to zaledwie wierzchołek prawnej góry lodowej. VTuberzy stawiają przed prawem wyzwania, które jeszcze kilka lat temu nie istniały, pokazując, że cyfrowa przestrzeń to obszar, w którym stare reguły przestają wystarczać.
Jeżeli masz więcej pytań dotyczących prawnego statusu Vtuberów, daj nam znać. Możesz to zrobić, wysyłając maila na adres kontakt@bytelaw.pl albo korzystając z formularza kontaktowego na www.bytelaw.pl.









Komentarze