top of page
Zdjęcie autoraMichał Nosowski

Kto jest właścicielem treści wygenerowanych przez AI, czyli autorzy, utwory i treści generatory

Zaktualizowano: 13 wrz


android na tle neonów miasta

W ostatnim czasie rozwiązania oparte o sztuczną inteligencję, w szczególności ChatGPT wdarły się szturmem do umysłów ludzi. W konsekwencji, hasło „sztuczna inteligencja” i jej zastosowanie przestały interesować tylko technologicznych entuzjastów albo fanów książek SciFi.


Ta demokratyzacja rozwiązań opartych o sztuczną inteligencję spowodowała upowszechnienie również całego szeregu problemów prawnych, związanych z wykorzystaniem AI, np. takich jak to:

  • czy efekt działania sztucznej inteligencji może stanowić utwór w rozumieniu przepisów o prawie autorskim?

  • czy z takiego efektu działania sztucznej inteligencji można korzystać do woli, zwłaszcza w ramach działalności zawodowej lub komercyjnej?


Odpowiedzmy sobie na te pytania poniżej.


Czy efekt działania AI jest utworem?


W największym skrócie: NIE - przynajmniej na razie. Przepisy dotyczące praw autorskich i ochrony utworów dotyczą efektów pracy twórczej człowieka. AI człowiekiem nie jest, więc to co stworzy/wytworzy nie jest chronione prawem autorskim. To zaś oznacza, że prawa autorskie do takiego efektu pracy AI nie należą ani do twórcy/dystrybutora danego rozwiązania AI ani tym bardziej do samego AI (które nie może zresztą mieć praw do czegokolwiek, bo nie ma podmiotowości prawnej).


Pojawiają się pytania czy w takim przypadku należałoby dostosować prawo w taki sposób aby coś co jest wygenerowane przez algorytm również było chronione prawem autorskim. Zapewne wymagałoby to dość istotnych zmian konwencji międzynarodowych, które zapewniają ochronę prawnoautorską na podstawowym poziomie. Obecnie nie toczą się żadne poważne prace w tym zakresie, poza jakąś akademicką dyskusją.


W USA sądy już zajmowały się kwestią uznania rozwiązania wygenerowanego przez AI za utwór, np. w sprawie p. Stephena Thalera:


Amerykański specjalista z zakresu sztucznej inteligencji Stephen Thaler spróbował zarejestrować w amerykańskim Copyright Office (w USA można zarejestrować utwór, aby ułatwić jego ochronę, ale oczywiście ochrona utworów może też powstać sama z siebie) kreację wytworzoną przez AI. Urząd kilkukrotnie odmówił takiej rejestracji i Thaler ostatecznie pozwał urząd. W pozwie przedstawiono kilka ciekawych linii argumentacji, m.in., Thaler podnosił, że AI jest autorem, ale prawa do utworu miałyby przysługiwać Thalerowi, jako osobie odpowiedzialnej za dany model sztucznej inteligencji. Powoływał się przy tym na to, że to co stworzyło samodzielnie AI nastąpiło w modelu „work for hire”, czyli doszło do automatycznego przejścia praw autorskich, ze względu na tworzenie utworu na zamówienie. Ostatecznie, sąd uznał, że Thaler racji nie miał i wskazał, że „prawo autorskie ewoluuje, ale istotą jego istnienia jest zawsze ochrona twórców-ludzi. W związku z tym to co wygeneruje algorytm nie jest chronione”.


Czy człowiek może być uznany za autora tego co wygeneruje sztuczna inteligencja?


Czy użytkownik rozwiązania opartego o sztuczną inteligencję, tzn. człowiek, który wydaje polecenia danemu algorytmowi, może być uznany za twórcę? W końcu bez jego wkładu nie powstałby żaden efekt pracy AI.


Teoretycznie to jest możliwe, ale ta sytuacja będzie raczej wyjątkiem niż regułą.


Prawo autorskie wymaga bowiem, aby utwór był efektem pracy twórczej. Innymi słowy, autor musi włożyć w jego stworzenie jakiś wysiłek, zrobić coś kreatywnego. Konsekwentnie, utworem nie będzie coś co ma charakter odtwórczy. Samo wpisywanie promptów to w mojej ocenie za mało aby mówić o kreatywnym działaniu.


Jeżeli więc osoba korzystająca z rozwiązania AI po prostu wpisze jakiś prompt typu: stwórz mi artykuł na 2000 znaków, uwzględnij w nim kwestię X, Y, Z i w podsumowaniu wskaż na ABC, to nie będzie to stanowiło pracy twórczej. Ciężko tu mówić bowiem o wykonaniu jakichś kreatywnych działań.

Natomiast mogą pojawić się takie sytuacje, gdzie efekt działania AI zostanie wkomponowany w jakiś kompletny utwór, stworzony przez twórcę. Innymi słowy, ktoś może, na podstawie treści wygenerowanych przez rozwiązanie oparte o AI, stworzyć swój własny utwór, w który już jakąś pracę twórczą włoży. Przykładowo, twórca może:

  • zrobić research jakiegoś tematu za pomocą ChatGPT,

  • wykorzystać fragmenty wygenerowanych treści do stworzenia artykułu,

  • dodać do niego własne przemyślenia,

  • zedytować artykuł tak aby był spójny i pozbawiony błędów.


Tego rodzaju praca już zawiera jakiś element działalności twórczej. I jeśli będzie on odpowiednio duży to dany efekt będzie stanowił utwór, którego autorem będzie człowiek odpowiedziany za jego stworzenie. Dzieje się tak nawet pomimo tego, że do realizacji zadania wykorzystano rozwiązania oparte o sztuczną inteligencję.


Oczywiście, odpowiedź na pytanie jaki jest minimalny poziom zaangażowania człowieka , aby zakwalifikować efekt pracy jako podlegający ochronie na mocy prawa autorskiego jest zawsze trudna – i ten problem nie dotyczy tylko tworzenia utworów z wykorzystaniem AI.


A co z prawami autorskimi do grafik, wygenerowanych przez AI?


Z uwagi na to, że obrazy wygenerowane przez AI generalnie nie są efektem pracy twórczej człowieka, to nie będą utworami w rozumieniu przepisów ustawy o prawie autorskim. Dzieje się tak nawet pomimo tego, że to człowiek wpisuje prompty.


Jeżeli więc do artykułu stworzonego przy wykorzystaniu AI (takiego jak opisany powyżej) dodamy wygenerowane przez AI grafiki, to i tak nie będą one podlegały ochronie prawnoautorskiej. Oczywiście ta sama zasada będzie miała zastosowanie do samych grafik, które generujemy przy wykorzystaniu różnych narzędzi AI.


Przekonała się o tym amerykańska kreatorka Kris Kashtanova, która stworzyła komiks. Sama napisała dialogi, wymyśliła fabułę, ale ilustracje wygenerowała za pomocą Midjourney AI. Amerykański urząd ds. własności intelektualnej uznał, że jest ona autorką (ma prawa autorskie) do fabuły i tekstu, ale do grafik już nie – te bowiem są całkowicie wyłączone spod ochrony prawnoautorskiej.


Czy prawa do czegoś co jest tworzone przez AI mogą przysługiwać właścicielowi (dystrybutorowi) lub twórcy samego rozwiązania AI?


Większość prawników zajmujących się prawem autorskim uznaje, że twórca albo właściciel rozwiązania AI nie ma praw autorskich do tego co takie AI stworzy. Nie bierze bowiem udziału w samym procesie generowania treści, gdyż ten odbywa się automatycznie. Twórcy rozwiązań mają oczywiście prawa do algorytmu i kodu źródłowego, na którym opiera się działanie danego rozwiązania opartego o AI.


Zaciekawił Cię ten temat? Zobacz nagranie webinaru "AI i ChatGPT - co na to prawo?", który poprowadziłem wspólnie z Iwoną Bortniczuk, Content Marketing Team Leader w agencji Sempai.



Podczas spotkania pojawiło się sporo ciekawych pytań, na które odpowiedziałem w gościnnym artykule (podlinkowane do: https://sempai.pl/blog/ai-i-chatgpt-co-na-to-prawo-qa-po-webinarze/).


Jeśli chcesz wiedzieć więcej na temat praw autorskich w świecie cyfrowym, zachęcam Cię do zapoznania się z tymi wpisami:

prawa autorskie do programów komputerowych - tu jest ogólny wpis o tym jak kształtują się zasady ochrony programów komputerowych

Licencja na korzystanie z programu komputerowego a pola eksploatacji - tu jest wpis o umowach licencyjnych i o tym jaką powinny mieć treść,

licencje do gier komputerowych - ten wpis dotyczy praw autorskich do gier wideo i ich licencjonowania

licencje open source - w tym wpisie opisuję kwestie korzystania z rozwiązań opartych o licencje open source w projektach komercyjnych.




Jeżeli masz jakieś pytania lub wątpliwości dotyczące stosowania przepisów ustawy o prawie autorskim w kontekście wykorzystania rozwiązań opartych o sztuczną inteligencję, daj mi znać! Możesz śmiało się ze mną skontaktować, pisząc na kontakt@bytelaw.pl, albo korzystając z formularza kontaktowego tutaj.



Comentarios


Image by Scott Rodgerson

Wśród danych

Blog dla przedsiębiorców działających w cyfrowym świecie

michał nosowski

O Autorze:

Nazywam się Michał Nosowski i jestem radcą prawnym specjalizującym się w prawie nowych technologii. Stworzyłem tego bloga po to aby dzielić się swoją pasją - czyli badaniem styku świata IT oraz prawa.

 

W ramach kancelarii ByteLaw, której jestem współzałożycielem, pomagam głównie startupom, software house'om, freelancerom i ludziom zajmującym się marketingiem internetowym. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, zapraszam do odwiedzenia strony Kancelarii.

O czym piszę najczęściej?  RODO | Umowy IT | Prawo autorskie | Prawo nowych technologii.

Zachęcam do obserwowania moich profili w mediach społecznościowych:

  • Facebook
  • LinkedIn
  • YouTube
Masz jakieś pytania? Możesz się ze mną skontaktować przez poniższy formularz

Wiadomość przesłana! Dziękuję :)

bottom of page